DJ.DRAGON


ZREZYGNUJ Z DIETY, PRZEJDŹ NA ODŻYWIANIE

Od wieków zegary odliczają w jednostajnym rytmie czas. Tu nic się nie zmieniło. Czas płynie tak jak płynął, tylko my coraz częściej za nim nie nadążamy. Pisałam ostatnio o wzrastającej energii wiosny i o pierwszych jej zwiastunach. Minęło trochę czasu, a wszystko wokół pięknie się zazieleniło, ukwieciło i rozpachniło. Przyroda nie traci czasu. Ja też nie próżnuję. Pod koniec marca brałam udział w trzydniowych warsztatach w TOMO w Gdańsku , które prowadziła  dr Agnieszka Krzemińska. Tematem spotkania było zdrowie kobiet, czyli jak pielęgnować witalność i dobre samopoczucie we wszystkich okresach życia. Warsztaty okazały się skarbnicą wiedzy dla wszystkich kobiet, które w zgodzie z naturą pragną zadbać o zdrowie ciała i ducha i utrzymać pełnię sił  w jesieni życia.

W kwietniu wyjechałam trochę dalej, bo do Wrocławia na III Międzynarodową Konferencję Medyczną organizowaną przez  dr Preety Agrawal dotyczącą integracyjnego podejścia w profilaktyce i leczeniu chorób przewlekłych i onkologicznych. Program konferencji obejmował wykłady i warsztaty zaproszonych gości z Polski i zagranicy. Mogliśmy zapoznać się z metodami terapii komplementarnej w chorobach przewlekłych, wysłuchać wykładu prof. Li Jie o zastosowaniu TMC w onkologii, rozważyć temat holistycznego podejścia do pacjenta onkologicznego. W ramach konferencji odbywał się też VIII Festiwal Zdrowia, który składał się z licznych warsztatów tematycznych dotyczących pielęgnacji urody, świadomego oddychania, rozumienia i wyrażania emocji, uwalniania emocji za pomocą tańca i wiele, wiele innych pomysłów na poznanie siebie.

W maju uczestniczyłam w Zjeździe Zielarzy Grupy HERBARIA w Juracie. Mogłam spotkać się tu z wieloma specjalistami ziołolecznictwa, praktykami fitoterapii, mogłam wysłuchać ich wykładów i przeprowadzić ciekawe rozmowy. Miłym przerywnikiem podczas zjazdu były  zajęcia yogi śmiechu. Wyzwoliły one wiele pozytywnej energii i uświadomiły mi to, iż ze sobą nosimy bardzo ważnych sprzymierzeńców naszego zdrowia. Są nimi nasze własne świadome oddychanie i naturalnie wzbudzany śmiech.

Powszechnie uważa się, że podróże kształcą, weryfikują naszą wiedzę, poszerzają horyzonty.  Zgadzam się z tą opinią. Za każdym razem jak wyjeżdżam z DYNIOWEJ ZAGRODY, aby wziąć udział w konkretnym warsztacie, zjeździe czy kursie jestem otwarta na weryfikację mojej wiedzy i na zdobywanie nowej.  Do Gdańska, Wrocławia, czy Juraty jechałam w jeszcze jednym celu. Chciałam znaleźć odpowiedź na pytanie: czy odnaleźliśmy receptę na zdrowi i jaką profilaktykę stosować aby cieszyć się zdrowiem do starości? Kiedy 15 lat temu syn zachorował na cukrzycę typu I, wizyta w gabinecie lekarza diabetologa uświadomiła mi, że do lekarza nie przychodzi osoba chora na cukrzycę tylko „cukrzyca”.  Dla tego schorzenia wydawane były zalecenia typu: jak młody człowieku masz niedocukrzenie to należy wypić colę!!  Słuchałam tego z niedowierzaniem. Teraz coraz częściej słyszymy, iż należy podchodzić do choroby holistycznie. Temu tematowi była poświęcona cała konferencja we Wrocławiu. To cudownie. Trzymam kciuki, aby było coraz więcej takich spotkań, które uświadamiają nam, że tylko przy kompleksowym podejściu do choroby jesteśmy w stanie dotrzeć do jej źródła, a tym samym odnieść sukces. I to jest jedna strona medalu. Można by powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku. Jest jednak jeszcze tak jak w każdym medalu, ta druga strona. Współcześnie patrzymy na człowieka przez mikroskop, dostrzegając najdrobniejsze szczegóły.  Chemicy traktują ciało jako fabrykę chemiczną, kontrolowaną i sterowaną poprzez równowagę poszczególnych cząsteczek. Farmakologia jest efektem ogromnych odkryć w dziedzinie chemii. Fizycy postrzegają ciało jako zbiór atomów. Próbujemy za pomocą różnorodnych badań dotrzeć do przyczyny problemu, traktując człowieka jak matematyczne zadanie, w którym 2+2 = 4. Z tego powodu zalewamy układ pokarmowy hektolitrami wody, dbamy o to, aby była jak najlepszej jakości, czyścimy organizm z toksyn, z pasożytów, suplementujemy, przechodzimy regularnie kuracje oczyszczające, a wszystko po to, aby nasze matematyczne równanie pokazało prawidłowy wynik. Człowiek w swoim zadufaniu myśli, że podporządkował sobie Naturę (choć ona co pewien czas pokazuje swoją siłę) i w ten sam naukowy sposób, jest w stanie zapanować nad swoją ludzką naturą.

Człowiek nie jest jednak zbiorem biochemicznych cząstek, ani zbiorem wydzielonych narządów, tkanek i mięśni, które pod mikroskopem można dostroić, a na cudownej wadze zrównoważyć. Tak jak coraz częściej zauważamy konieczność kompleksowego podejścia do człowieka w chorobie, tak samo uważam należy zweryfikować podejście do odżywiania.    

Naszą wewnętrzną naturę, która decyduje o zdrowiu lub chorobie tworzymy najbezpieczniej poprzez codzienne odżywianie, czyli świadome budowanie zdrowia na talerzu. Kompleksowe podejście do odżywiania oznacza dołączenie do wiedzy o wartościach odżywczych produktów spożywczych, wiedzy o ich termicznej naturze i smaku. Zdrowie na talerzu tworzą więc nie tylko witaminy i minerały do których jesteśmy tak bardzo przywiązani, ale również termiczne oddziaływanie produktów i metody ich obróbki.  To one razem tworzą wewnętrzną naturę człowieka, a tym samym decydują o stopniu przyswajania z pożywienia przez układ pokarmowy wszystkiego tego, co dla organizmu jest cenne.

Dlatego twórcami zdrowia na talerzu jesteśmy my sami, a cudownym eliksirem zdrowia jest to, co na tym talerzu się znajdzie.

Piętnaście lat temu, jak zaczynałam swoją przygodę ze świadomym odżywianiem, zdana byłam głównie na codzienne weryfikowanie swojej wiedzy o odżywianiu w kuchni. Potem zdobywane doświadczenie w kuchni, weryfikowałam z nowo zdobytą wiedzą. Teraz dalej ciągle się uczę,  jednocześnie dzieląc się swoją pasją do wzmacniania organizmu przez gotowanie ze wszystkimi, którzy chcą zaangażować się w tworzenie zdrowia na talerzu.

Zapraszam serdecznie.